Chiwa - brylant orientu
Kraje Azji Środkowej, w tym stany byłego ZSRR, są owiane legendami, historiami, wiekowymi miastami i różnorodnymi krajobrazami od tych pustynnych, aż po majestatyczne pięcio-, sześciotysięczniki. Na temat Uzbekistanu można rozprawiać długo. Kraj ten słynie z trzech brylantów – Samarkandy, Buchary i Chiwy. Każdy z nich w pełni zasługuję na miano drogocennego kamienia, ale dla nas to właśnie Chiwa okazała się być prawdziwym sztosem!

Legenda
Wiele lat temu, za górami, za lasami – tak zaczyna się każda dobra legenda. Zatem cofnijmy się w czasie aż do Noego i jego synów. Kiedy arka proroka osiadła na górze Ararat (dzisiejsza Turcja, tuż przy granicy z Armenią), wtedy Sem wyruszył na wschód. Przemierzał tereny pustyń Kyzył-Kum (czerwone piaski) oraz Kara-Kum (czarny piasek), aż trafił nad rzekę Oxus (współcześnie Amu-Daria). W trakcie podróży zaniemógł i usnął. Po zaśnięciu pojawiło się przed nim trzysta pochodni, które były ułożone w formie łodzi. Gdy się przebudził, swój sen odebrał za dobry omen, dlatego postanowił zbudować miasto w takiej formie, jaką zobaczył w sennej wizji. Kiedy już mury były wyznaczone, Sem wykopał studnię. Woda z niej miała niesamowity smak. Nawet handlarze przyjeżdżający do miasta, pijąc wodę z tejże studni wykrzykiwali „Khey vakh!”, a w tłumaczeniu „Co za przyjemność!”. Właśnie od tych słów miała wziąć się nazwa miasta Chiwa, a spacer po niej to faktycznie czysta przyjemność.

Chiwa
To jeden z trzech brylantów Uzbekistanu. Podobnie jak Buchara, funkcjonuje tu podział na stare i nowe miasto, czyli na część historyczną i nowożytną. Ichan–Kala (Stare Miasto) otoczone jest murami i basztami z V w. p.n.e. Do jego wnętrza prowadzą cztery bramy zorientowane względem kierunków świata. Już po przekroczeniu jednej z nich, maluje się krajobraz Starego Miasta. Znajdziemy się w innym świecie, wąskie uliczki, domy oblepione gliną i słomą, dziesiątki madras z XVIII i XIX wieku, minarety oraz meczety. Określenia tego miejsca są różne: „Jak z Alladyna!”, albo „Świat z Księgi Tysiąca i Jednej Nocy!” – przynajmniej tak słychać od turystów. Trudno się z nimi nie zgodzić!



Nas urzeka meczet Juma, czyli Piątkowy, wnętrze wypełnia 213 drewnianych, dekorowanych kolumn. Niesamowite jest to, że na tym bezleśnym terenie znajduje się miejsce, gdzie pachnie jak w prawdziwym borze.


Zwiedzając, można zwrócić uwagę na wszędobylskie studnie. Stąd przydomek Chwiy – Miasto Studni. Jak to mówią, w każdej legendzie jest ziarno prawy. Teraz woda nie jest taka „przyjemna” jak niegdyś, zmiany klimatyczne spowodowały zasolenie wód gruntowych do tego stopnia, że jak myjesz ręce to pozostaje biały, słonawy osad. Woda użytkowa przypływa z Samarkandy.
Warto wejść na Minaret Islam Khoja, z którego podziwiać można stare miasto Chiwy z 56,6 metrów. Kompleks zaciekawia kontrastem pomiędzy najwyższym minaretem i najmniejszą madrasą na terytorium Ichan-Kala. Pomimo wysokości, średnica parteru minaretu wynosi 9,5 metra. Tak nieduża wartość w połączeniu z wysokością nadaje budowli wyjątkowej lekkości i smukłości. Wrażenia dodaje dekoracyjny wzór poziomych linii wykonany z lazurowej, granatowej, białej i turkusowej majoliki.

Kolejnym punktem must see jest arka – czyli cytadela. Arka Kunya została wzniesiona w 1686 roku. Arka ma złożony, wielodziedzińcowy plan, niegdyś znajdował się tu dom chana, członków jego rodziny i dostojników. Z dużej liczby pomieszczeń arki zachowało się kilka: kurinishkhana (oficjalna sala przyjęć), harem, meczet i mennica. Do dzisiejszych czasów nie dotrwał arsenał, prochownia, budynek urzędowy, magazyny, kuchnia, wartownie, stajnia i plac apelowy. Do cytadeli prowadziły ufortyfikowane bramy. Zachowane pomieszczenia funkcjonują dzisiaj jako muzeum, gdzie w gablotach podziwiać można przedmioty z przeszłości.


Ichan-kala to miejsce, gdzie można spróbować miejscowych potraw takich jak: shuvit oshi, czyli zielone spaghetti z bulionem warzywnym, knedle z nadzieniem jajecznym zwane tukhum barak, czy pilaw z khorezm z żółtą marchewką i ryżem. Warto rozsiąść się w restauracji lub czajchanie (herbaciarni) w otoczeniu historycznych budynków i poczuć się tak, jakbyśmy przenieśli się 300 lat wstecz.


Ciekawostka
Wprowadzono tu system pakietów biletowych. Ze względu na to, że jest tu około 50 obiektów historycznych, a w wnętrze prawie każdej madras to oddzielne muzeum np. natury, muzyki, historii, medycyny itp., to postanowiono stworzyć pakiet wspólnych biletów. Pozwala on na nieograniczone wizyty we wszystkich muzeach aż do północy. Polecam wykupić pakiet VIP od razu – dodatkowo dwa wejścia: na minaret i punkt widokowy z murów.

Kim jest etiopski Habesza?
W tym poście zabieramy Was na Wyżynę Abisyńską, miejsca przetrzymywania Arki Przymierza, pierwszych królestw Etiopii i do grupy społecznej Habesza. To królowie, wodzowie, rodowici potomkowie króla Salomona i królowej Makedy, chrześcijanie i… . Kim jest ów Habesza i czym się charakteryzuje? Ta etiopska podróż sięga X w. p.n.e. i trwa do dziś.

Pergamon, Altes, Neues, Muzeum Bogego i Forum Humboldta. Archeologiczne perły Wyspy Muzeów w Berlinie
W samym centrum Berlina, na rzece Sprewi jest nieduża wyspa, na której przechowywana jest największa kolekcja starożytności na świecie. Pergamon, Altes, Neues i Bode Muzeum to absolutna podstawa zwiedzania zarówno Wyspy Muzeów jak i samego Berlina. Obok Katedry Berlińskiej znajduje się Forum Humbolta, które skrywa bogate zbiory w kilku muzeach.

Zbieramy na Etiopię
Etiopii nie można określić za pomocą kilku postów i filmów. Aby dokładnie opowiedzieć o Abisynii należy napisać przynajmniej encyklopedię. Kraj ten nie jest popularny wśród Polaków, dlatego aby przedstawić Wam ten ciekawy kraj robimy zrzutkę na wyjazd do Etiopii i późniejszą promocję tego miejsca w różnych formach.