Maltańskie smakołyki - co zjeść w krainie miodu?
Kuchnia Maltańska z jednej strony jest oczywista, z drugiej oryginalna. Historia i położenie wyspy wpłynęły na zaczerpnięcie do sowiej rodzimej kuchni smaków charakterystycznych dla innych państw. Dominacja brytyjska zostawiła po sobie m.in. słynne fish and chips, z kolei bliskość Włoch rozkochała Maltańczyków w makaronach i pizzie. Wyraźne są też wpływy kuchni arabskiej. Mimo to, na przestrzeni lat Malta wypracowała własne smaki, które spotkać możemy tylko na tych wyspach. Na końcu wpisu polecamy Wam 3 restauracje na smaczny obiad w Bugibbie. Zapraszamy w kulinarną podróż. Będzie pysznie!
Zacznijmy od przystawek. Na Malcie, podobnie jak w innych krajach śródziemnomorskich, popularne są Mezze, czyli zestawy lokalnych przekąsek. Jedną z najbardziej charakterystycznych jest pasta z bobu lub fasoli – bigilla. Samym wyglądem może nie zachęcać, ale smakuje rewelacyjnie. Serwuje się ją z chlebem z oliwą. Na takim talerzu mogą zagościć lokalne kiełbasy, sery, suszone pomidory, oliwki, warzywa oraz coś do pochrupania.

Dwie najpopularniejsze zupy to aljotta i soppa tal-armla. Pierwsza z nich, to zupa rybna, uznawana niemalże za danie narodowe. Jest mocno aromatyczna, podawana z czosnkiem i kawałkiem cytryny. Genialnie rozgrzewa i jeszcze lepiej smakuje. Warto ją zamówić, tym bardziej że można liczyć na świeże ryby. Z kolei soppa tal-armla, to zupa warzywna, w środku której zawsze znajdzie się kawałek sera gbejna i jajko. Na wyspach można też spotkać kuzynkę włoskiej zupy minestone, czyli ministra, z tym że ta maltańska jest gęstsza.

Na stołach dominują potrawy mięsne. Charakterystycznym daniem jest bragjoli, które możemy porównać do naszych zrazów wołowych, z tym że te maltańskie nadziewane są zazwyczaj bekonem, gotowanymi jajkami, oliwkami i duszone w czerwonym winie, choć przepis ten modyfikowany jest w zależności od kucharza. Największą furorę jednak robi danie o przyjemnej nazwie fenek. To nic innego jak potrawka z królika. Badania archeologiczne wykazały, że króliki na Malcie jadano już w czasach neolitu. Dania z królika stały się bardziej popularne pod koniec XVII w., wówczas to zniesiono zakaz polowań na te gryzonie narzucony przez kawalerów maltańskich. Maltańczycy przyrządzają królika na różne sposoby: pieczonego, nadziewanego, duszonego, podawany jest z gotowanymi ziemniakami, puree lub frytkami. Będąc na miejscu warto też zasmakować ryby i owoców morza.

Czas na deser! Maltańczycy lubią słodkości. Ten fakt może potwierdzić to, że nawet sami mistrzowie Zakonu Maltańskiego mieli własną czekoladziarnie. Dziś dobrej gorącej czekolady można napić się w najstarszej kawiarni na Malcie – w Caffe Cordina w Vallettcie, która działa od 1837 r. Na miejscu można też zjeść Kwarezimal, czyli tradycyjne ciastko na bazie orzechów laskowych i przypraw, oblane miodem i migdałami, pieczone głównie w okolicach Wielkiego Postu. Próbowaliśmy tu również ciasta czekoladowego. Inną słodkością typową dla Malty jest imqaret, czyli smażone ciastko nadziewane daktylami, czasem podawane z gałką lodów. Popularne są tu też kannoli, czyli sycylijskie smażone ciastka w formie rurek, wypełnione serem ricotta.
Ale, ale! Człowiek nie wielbłąd, pić musi. Maltańczycy mają swoją własną colę – Kinnie. Produkowany on jest od 1952 r., a jego receptura jest wielką tajemnicą. Wiadomo jednak, że jednym ze składników są gorzkie pomarańcze i zioła. Maltańczycy mają tez własne piwo – Cisk. Jest to lekki lager o słodowym smaku. Malta nie ma własnych upraw słodu i chmielu, są one importowane. Dla smakoszy mocniejszych alkoholi idealny będzie likier z owoców opuncji.
Gdzie zjeść w Bugibbie?
To restauracja z lokalną kuchnią maltańską. Skusiliśmy się na Maltański set menu w cenie 16,9 EUR/os. W cenie jest przystawka, danie główne i deser lub kawa. Oskar zmówił pyszna zupę rybną oraz najbardziej tradycyjne maltańskie danie, czyli królika, którego powinno jeść się rękoma. Paulina na przystawkę zamówiła penne z maltańską kiełbaską, serem z Gozo i lokalnymi ziołami, a na danie główne – bragioli, które można porównać do naszych zrazów. To “zawijasy” z mięsa wołowego faszerowane szynką i siekanym mięsem wołowym z jakiem, bekonem, cebulą, groszkiem i ziołami, podane z grillowanymi warzywami i ziemiankami. Do tego maltańskie piwo Cisk (3,5 EUR), to taki leciutki lager o słodowym smaku. Na deser wybraliśmy imqaret, czyli maltańskie ciasto nadziewane daktylami, podane z gałką lodów waniliowych. Chyba nie muszę mówić, że z restauracji wytoczyliśmy się, a nie wyszliśmy 🙂
Jeżeli lubicie owoce morza, to koniecznie musicie tu przyjść. W karcie znajduje się wiele dań, również z rybami, można zamówić także sushi, ale to co my jedliśmy, to totalny sztos! W ramach romantycznej mikołajkowej kolacji postanowiliśmy nieco zaszaleć i zamówiliśmy talerz owoców morza dla 2 osób. W zestawie otrzymaliśmy krewetki, kalmary, mule, ośmiorniczki i rybę – wszystko było przepyszne i oczywiście sycące. Zapłaciliśmy 32,9 EUR. Warto!

La Stalla Restaurant, Pasta, and Pizzeria
Restauracja ta będzie dobrym wyborem, gdy najdzie Was ochota na dobrego burgera lub brytyjskie fish & chips. Oczywiście jedliśmy tu jedno i drugie. Burgery razem z frytkami kosztują 8,5 – 10 EUR, fish & chips – 10 EUR i tu dostaje się po 2 kawałki dużej, tłustej ryby. Innym razem wpadliśmy na pizze (7,5 – 11 EUR) i calzone (10 EUR). Porcje mają tu naprawdę bardzo duże.
Byliśmy w tej restauracji na naszej pożegnalnej kolacji, dlatego zmówiliśmy sobie na do widzenia “maltański talerz” dla 2 os., czyli popularne w krajach śródziemnomorskich Mezze, za 11 EUR. Znalazły się na nim kiełbasy maltańskie, suszone pomidory, suszony ser kozi, pasztet fasolowy (Bigilla), nadziewane oliwki, biała marynowana fasolka, bruschetta, Gardiniera & Gristini (włoskie paluszki). Nie chcemy się powtarzać, ale pychotka! Zdjęcie tego talerza jest na pierwszym zdjęciu w tym poście.
Jeżeli wybieracie się na Maltę, koniecznie przeczytajcie nasz post o praktycznych poradach oraz recenzję hotelu, w którym spaliśmy.

Kim jest etiopski Habesza?
W tym poście zabieramy Was na Wyżynę Abisyńską, miejsca przetrzymywania Arki Przymierza, pierwszych królestw Etiopii i do grupy społecznej Habesza. To królowie, wodzowie, rodowici potomkowie króla Salomona i królowej Makedy, chrześcijanie i… . Kim jest ów Habesza i czym się charakteryzuje? Ta etiopska podróż sięga X w. p.n.e. i trwa do dziś.

Zabójcze jajko w Iwano – Frankiwsku
Z racji zbliżających się Świąt Wielkanocnych przygotowaliśmy dla Was prawdziwą historię o zabójczym jajku. Na pamiątkę pewnego wydarzenia, w Iwano-Frankiwsku została wystawiona fontanna w kształcie jaja, która stanowi jedną z głównych atrakcji tego miasta.

Pieniny zimą: Jaworki, Grywałd, Frydman
Nadprzyrodzona moc, która przenosi materiały budowlane do budowy nowego kościoła, w dawne miejsce sprawowania pogańskich kultów, 100 metrowe korytarze z początku XIX w., pełniące funkcje piwnic winnych i kościół, będący domem dla najmniejszych nietoperzy w Polsce – takich atrakcji dostarczą Wam Pieniny.